26.01.2015

Rozdział 44 - Życie jest beznadziejne

       Życie potrafi być piękne. Pełne przyjaźni, miłości, nadziei. Dobrze o tym wiedziałam. Miałam już wielu przyjaciół. Nadal ich mam. Często dawali mi oni nadzieję, kiedy się poddawałam. Pomagali, wspierali, zawsze przy mnie byli, gdy ich potrzebowałam. Jak do tej pory, myślałam, że nie zaznałam tylko miłości. Oczywiście bardzo kochałam rodziców, również siostrę, choć czasami miałam wrażenie, że na świecie nie istnieje podlejsza osoba. Byłabym w stanie oddać za nich życie. Ale jak dotąd, nigdy, ale to przenigdy nie czułam miłości do jakiegoś mężczyzny. Tak było do tej pory.
       Ale ostatnio... Ostatnio cały świat stawał na głowie. Już niczego nie byłam pewna. Nie wiedziałam czy nienawidzę, kocham, czy tylko darzę przyjaźnią. Niczego już nie wiedziałam. Po balu.
       Ech... Miałam wrażenie jakby to było wczoraj.
To było wczoraj.
Znów ty głosie?
Tak ja. Stęskniłaś się?
Bardzo.
Tylko tyle masz do powiedzenia.
No dobra, skoro chcesz. Nie, nie stęskniłam się i szczerze mówiąc miałam nadzieję, że może znikniesz.
Heh... Nie ma tak dobrze.
No właśnie widzę. Ale... Ten bal serio był wczoraj?
Mhm...
Serio? Rany! Myślałam, że minął już co najmniej tydzień.
Wybacz laska, ale się mylisz.
Ech...
       Z westchnieniem zaczęłam grzebać w jajecznicy na talerzu. Co się ze mną dzieje? Najpierw nie mogłam spać, potem obudziłam się niezwykle wcześnie, a teraz nie miałam apetytu i rozmyślałam o jakichś głupotach. Nie to żeby zagadnienia uczuciowe, były głupie, ale... NIE! Stop! Jesz śniadanie, a potem idziesz do dormitorium odrobić lekcje. Jak zrobisz to dziś, jutro będziesz miała z tym spokój i trochę odpoczniesz.
       Odetchnęłam. Moje logiczne rozumowanie przejęło stery w mózgu i skupiłam się na śniadaniu.
       W WS było cicho. Większość uczniów odsypiała wczorajszy bal. No i była sobota, więc można było dłużej pospać. Nagle do moich uszu dobiegły znajome głosy. Odwróciłam się i spojrzałam w kierunku wejścia. Do WS wchodzili właśnie James z Syriuszem.
- Cześć James - powiedziałam wesoło, kiedy przechodził obok mnie.
       Chłopak jednak nie zareagował i tylko przeszedł obojętnie obok mnie, całkowicie ignorując moją osobę. Patrzyłam ze zdumieniem jak razem z Syriuszem siada kawałek dalej. Co jest? Jak dotąd, taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Zwykle to on jako pierwszy się ze mną witał. O co tutaj chodzi?
       Przyjrzałam się chłopcom, którzy szeptem o czymś dyskutowali. Wyjęłam różdżkę z kieszeni i rzuciłam zaklęcie podsłuchiwania.
- James! Wyjaśnisz mi wreszcie co musisz tak pilnie załatwić? - usłyszałam zniecierpliwiony głos Łapy.
       Zaczęłam jeść jajecznicę udając, że nic nie słyszę, ale w rzeczywistości nie skupiałam swojej uwagi na niczym innym, jak tylko na ich rozmowie.
- Wczoraj na tym balu... - zaczął podekscytowany James. - Ja... Tańczyłem z jakąś dziewczyną i... No ten... Chcę się dowiedzieć kto to był.
- Coś omijasz - stwierdził Black przyglądając się uważnie przyjacielowi. - Gdyby chodziło tylko o taniec nie zareagowałbyś w taki sposób. Co jeszcze tam się stało?
       James milczał przez chwilę, ale w końcu powiedział:
- Ta dziewczyna... Ona mnie pocałowała. Ale... To nie był zwykły pocałunek. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś tak silnego. Nigdy. Chyba nawet przy Lily się tak nie czuję. To... to było jak błyskawica, szybkie i mocne, pozostawiło po sobie ślad. Ten pocałunek... Ta dziewczyna... To było jak anielska przyjemność,którą chciałbym się delektować znów i znów  i tak przez całe życie. To... To chyba miłość.
       Nie byłam w stanie słuchać tego dłużej. Wstałam szybko od stołu, robiąc przy tym niemiłosierny hałas i ruszyłam ku wyjściu z WS. Nie obchodziło mnie, czy chłopcy zwrócili na mnie uwagę. Miałam to gdzieś. W tej chwili chciałam być tylko jak najdalej od tego miejsca. I od Niego.
      Wypadłam na błonia i udałam się w kierunku swojego ulubionego miejsca. Pod drzewo, gdzie tak często siadaliśmy razem. Oparłam się plecami o korę i osunęłam się powoli na ziemię. Podkuliłam nagi i schowałam twarz w dłonie. Dopiero wtedy zorientowałam się, że po moich policzkach spływają słone łzy. Dlaczego? Przecież powinnam się cieszyć. on wreszcie da mi spokój. Nie będę się już musiała nim martwić. O jeden problem mniej.
       Tylko... Czy ja aby na pewno tego właśnie chciałam? Tak długo odrzucałam jego zaloty. Ale... Przecież ostatnio... Nie! Ta wieź, która pojawiła się między nami, była jedną wielką pomyłką. James od pierwszej klasy zaklinał się, że mnie kocha. A jednak, teraz tak po prostu stwierdził, że jest zakochany w dziewczynie z którą tańczył wczoraj. Wiedziałam kim była. Znałam ją. Ale nie zamierzałam mu powiedzieć kim była. O nie. Nie teraz, gdy tak bardzo się pomyliłam względem niego. Myślałam, że może faktycznie nie jest jakimś podrywaczem, że naprawdę mu zależy. Ale się pomyliłam. Zostawił mnie, porzucił, mimo ciągłych zapewnień, że mne kocha. Jak widać to było kłamstwo. Rogacz nie był nic wart. Przeliczyłam się.
- Życie jest beznadziejne - wyszeptałam, a po policzkach popłynęły mi łzy.


***

Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego...


- ... To chyba miłość.
       Przez twarz Syriusz przemknął nagły szok. W tej samej chwili usłyszałem z boku głośny dźwięk i odwróciłem się w jego kierunku. Zdążyłem zauważyć jak rude włosy znikają w wejściu do WS. Zanim zdążyłem dokładnie zarejestrować, co właśnie się stało, Syriusz zapytał mnie ostrym tonem:
- Jak to się zakochałeś? A co z Rudą? Ona już nic dla ciebie nie znaczy?
- Sam już nie wiem - odpowiedziałem zrezygniwany. - Tak długo mi odmawiała. Może pora dać sobie spokój?
- Nie wierzę, że to mówisz, ale rób jak uważasz. Pomogę ci szukać tej dziewczyny, ale nie licz, że kiwnę choćby palcem, jak będziesz chciał ponownie startować do Rudej.
       Spojrzałem na Łapę z wdzięcznością i uśmiechnąłem się do niego. Był gotów mi pomóc, czegokolwiek nie robiłem, nawet jeśli to było głupie i bezsensowne. To był przyjaciel.
- A tak wogóle, to domyślasz się, że Ruda się na ciebie obrazi, prawda?
- Super - mruknąłem zrezygnowany. - Masz dla mnie jesz jakieś złe wieści?
- W szkole jest pewnie coś około pięciuset dziewczyn. Jak mamy wśród nich znaleźć tą jedną?
       Westchnąłem z rezygnacją. Miał rację. To może być problem.
- Życie jest beznadziejne - mruknąłem pod nosem, po czym zająłem się konsumpcją śniadania.

Koniec psot...


-------------------------------------------------------


Wiem, że rozdział nie zachwyca i nie jest długi, ale odpowiada na pytanie, które mi wszyscy zadawali. Czy Lily jest dziewczyną w czerwonej sukience? Macie odpowiedź.
Następny rozdział pojawi się zapewne jak odzyskam komputer. Ten piszę na tablecie, dlatego przepraszam za wszelkie błędy.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Pozdrawiam :-) 

19 komentarzy:

  1. Dobra.... Czekaj.... Muszę to przemyśleć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej... Jestem gotowa. Pytanie czy ty jesteś gotowa by przeczytać moje przemyślenia... Nieważne xD Wiem, że tak xD Czyli co? Zaczynamy! :D
      Podejrzana numer I:
      Lilyanne Evans
      Dowody:
      A) W żadnym z rozdziałów nie jest podane jakiego koloru jest sukienka Lily, wszyscy założyli że to będzie zieleń (bo zazwyczaj jest zielona ;P) ale nie musi wcale tak być! Równie dobrze może być czerwona ;P
      A1) W sumie... Nikt nie wie jak wyglądała Lily na balu ;P Wydaje mi się, że to jednak ona...
      B) Uciekła od James'a ponieważ wciąż nie jest pewna swoich uczuć do niego. To wszystko dlatego :3
      C) Jest teraz wściekła, ponieważ James wmawiał jej że to ją kocha, a gdy nagle poznaje nieznajomą to w niej magicznie się zakochuje... A to cały czas Lily! Tyle, że myślała że Jim będzie wierniejszy... Może to jakiś podstęp? ;o
      D) Zna ją, ponieważ to ona sama! (Ja taki geniusz xD)
      E) Podobno jest to dosyć jasne jak słońce ;o Czyli to MUSI być Lily :D
      F) Uwielbiasz wprowadzać nas w błąd :3 Całkiem jak ja xD
      Podejrzana numer II:
      Petunia Evans
      A) Emm... Lily ją zna bo jest jej siostrą?
      B) Kurczę... No bo tak i już! >_<
      Podejrzana numer III:
      Profesor McGonagall
      A) Przestraszyła się, że tańczy z Jamesem. Była pewna, że to Drops :D xD
      B) Lily ją zna.... Bo ją naucza? (W sumie ciekawe, że Lily zna osobę, która ukryła się pod maską... Wyjaśnienie jest jedne.... To Lily jest damą w czerwieni!)
      Podejrzana/y numer IV:
      Severus Snape (xD)
      A) Nikt nigdy nie potwierdził, że Smark jest chłopakiem...
      B) Sama nie wiem... To jest jakiś mój chory wymysł ;P
      Podejrzana numer V:
      Jakimś cudem Jess/Serafina?
      A) Myślała, że to jej James?
      B) Chciała zniszczyć Lils życie?
      Podejrzana numer VI:
      Jakaś dziewczyna z FunClubu Potter'a/Blacka
      A) Chciała tańczyć z Blackiem a tu się jej trafił James i tyle ;P xD I się przestraszyło biedactwo xD
      Podejrzana numer VII:
      Wróg Lily
      A) Chciała się na niej zemścić?
      B) Zakochała się w Potterze?
      Podejrzana numer VIII
      Jakaś osoba, której imienia nie znamy, ale pojawi się wkrótce w historii:
      A) To by wyjaśniało dlaczego nikt nie może domyśleć się kto to (I tak wiem, że to Lily ;P)
      B) Może to jakaś rodzina Lily? Typu kuzynka? I po prostu uciekła, bo była pewna że Lily ją zabije? Być może...

      Okej... Ale koniec z podejrzeniami xD Chyba to wszystko na co mogłam wpaść... Teraz czas na rozdział...
      Jak. On. Może. Ignorować. Rudą. Tylko. Dlatego. Bo. Poznał. Kobietę-Cud-W-Czerwonej-Sukni-Z-Którą-Tańczył-Tango-A-Ja-Jestem-Pewna-Że-To-Lily ?! Oj James... Głupiejesz ;-;
      To jest Lily prawda?! ;-;
      Oj James... James...
      Łapciu... Mówiłam, już że cię kocham? Nie martw się też mu wkopię, kiedy będzie chciał wracać do Lily. Pomożesz mi braciszku prawda? *słodki uśmieszek*
      Dobra... Nie wiem czy jest najdłuższy, ale na pewno dłuższy od dwóch ostatnich ;-;
      Yuri (To jest Lily?)
      Ps. Kiedy kolejny? (Tam się wyda, że to jest Lily?)


      Usuń
    2. OMG! Ciągle się śmiałam czytając ten kom. Uwielbiam jak ludzie podają przypuszczenia z argumentami. Można się sporo dowiedzieć. Ale serio? Snape!? Hah... rozwaliłaś mnie tym.
      Wszystko wyjdzie na jaw w kolejnych, niekoniecznie najbliższych odcinkach :-)
      A kiedy kolejny rozdział? Hmm... Nie wiem. Wciąż nimam kompa, ale może spróbuję napisać dzisiaj :)

      Usuń
  2. Nie mogę się doczekać aż James znajdzie ta w czerwieni i czar prysnie.
    Eh... Szkoda mi Rudej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej!
      A może ta e czerwonym rzuciła na niego jakiś.urok! Tak?

      Usuń
    2. Hah... To bardziej skomplikowane,na jednocześne jasne jak słońce. Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie :-)

      Usuń
    3. Nie mogę ci tego zdradzić. Wszystkiego dowiesz się w swoom czasie :-)

      Usuń
    4. W sumie to Lilka mogłaby być w fioletowym, a Ann w czerwonym

      Usuń
  3. Nie! Nie! Nienawidzę cię!!! Wrrrr… To ma być Lily! I nie obchodzi mnie nic innego! Głupi James! Głupi!

    (Wybacz moje nie kontrolowane wybuchy :* Rozdział super <3 tylko… Zamilcz! <przepraszam, rozdwojenie jaźni ^^)

    Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie, to mogłabym powiedzieć, ale nie będę ci niszczyć niespodzianki ;P

      Usuń
    2. Nieeeeee! Moje najgorsze obawy się sprawdziły. To nie Lily jest dziewczyną w czerwieni. Boże nie :C Teraz to już nie wiem co myśleć o Jamesie. Nie wierzę że tak nagle zapomniał o Lilce, to nie możliwe ;/ Ogromnie ciekawi mnie osoba, która skrywa się pod postacią dziewczyny z balu. Obstawiam, że to albo przyjaciółka Lily albo wróg, chodź bardziej obstawiam za przyjaciółką. Ale to tylko myśli, a o prawdzie przekonam się w kolejnym mam nadzieje rozdziale ;)
      Pozdrawiam i życzę weny :* Panienka Livvi

      Usuń
    3. Jeszcze nie w najbliższym, ale za jakiś czas być może ;)

      Usuń
    4. Psuj niespodziankę! Ja chce wiedzieć!

      Usuń
  4. Hej :) Dzisiaj w nocy przeczytałem Twojego bloga. Jeszcze nie zdążyłem dodać komentarzy, jednak jak tylko uporam się z obowiązkami to to zrobię. Póki co nominuję Cię do LBA :) http://nowaprzy.blogspot.com/2015/01/lba-po-raz-drugi.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję :-) Jak odzyskam kompa, to odpowiem na pytania i zajrzę na twojego bloga :D

      Usuń
  5. Przecież to oczywiste, że to Lily ;)

    OdpowiedzUsuń