Dawno tego nie robiłam, ale myślę, że teraz powinnam. Dedykuję ten rozdział Panience Livvi i Gabrieli Black. Dziękuję, że komentujecie i że ze mną jesteście. Mam nadzieję, że rozdział was nie zawiedzie :)
- Ale... Lily... Ja nie wiem. Myślisz, że mu się spodobam, kiedy mnie zobaczy?
- No jasne - odpowiedziała zamiast mnie Dorcas, która właśnie układała Pameli włosy.
- Będzie tobą zachwycony - odparłam z przekonaniem, po czym usiadłam na łóżku.
Właśnie siedziałam z Dor, Ann i Pam w dormitorium naszej starszej koleżanki. Pomagałyśmy jej się wyszykować przed randką, którą jej załatwiłam. Jej współlokatorki, były chwilowo zajęte, więc zaoferowałyśmy dziewczynie swoją pomoc, na co chętnie przystała. Rozejrzałam się po pokoju. Wyglądał niemal tak samo jak nasz, poza paroma szczegółami. Firanki w oknach, wykładzina na podłodze i masa ubrań walająca się wszędzie. Tia... To była chyba trochę nasza wina, bo próbując znaleźć Pameli coś odpowiedniego do ubrania, wywaliłyśmy jej wszystkie cuchy na podłogę.
- Gotowe - oznajmiła Dorcas, wyciągając mnie z zadumy.
Meadowes podeszła do mnie i Ann, które siedziałyśmy na jednym z łóżek, a Pamela powoli odwróciła się w naszym kierunku.
- I jak? - zapytała niepewnie.
Przyjrzałam się jej z uznaniem. Miała na sobie śliczną żółtą bluzkę, na którą narzuciła czarny sweterek. Do tego czarne, obcisłe rurki i tego buty tego samego koloru, z lekkimi żółtawymi akcentami. Na twarzy nie miała makijażu, a włosy były związane w wykwintny koński ogon.
- Zakocha się w tobie - oznajmiła Ann żywo.
Nie mogłam znaleźć lepszych słów, więc tylko przytaknęłam. Twarz Pameli rozpogodził szczery uśmiech. Teraz to już na pewno padnie na jej widok.
- Chodź - powiedziałam wstając z łóżka i podchodząc do koleżanki. - Odprowadzimy cię kawałek, prawda dziewczyny? - zapytałam oglądając się na moje współlokatorki.
- Pewnie - odpowiedziały żywo.
Ruszyłyśmy do wyjścia i już po chwili schodziłyśmy w kierunku wyjścia. Kiedy stanęłyśmy na błoniach, każda z nas po kolei uściskała Pamelę.
- Pamiętaj - pouczyłam ją - Bądź wesoła, szczera i często się uśmiechaj. Wyglądasz wtedy przeuroczo.
- Dziękuję - powiedziała rumieniąc się.
- Do boju lwico - powiedziała Dor zderzając się z siódmoklasistką biodrami, na co ta zareagowała śmiechem.
- Dasz radę. Będziemy trzymać kciuki - obiecała Ann.
- Dzięki dziewczyny. A tak wogóle Lily, to może mi powiesz wreszcie, z kim się umówiłam - zaczęła niewinnie Pam, na co głośno się roześmiałam.
- Nie ma mowy. Wszystkiego dowiesz się na miejscu - odpowiedziałam mrugając porozumiewawczo.
Wzięłam dziewczyny pod ręce, po czym pociągnęłam je w kierunku zamku. W wejściu zatrzymałyśmy się i pomachałyśmy koleżance na pożegnanie, po czym udałyśmy się w kierunku PW Gryfonów.
- Lily. Powiesz nam z kim umówiłaś Pam? - zapytała jak zawsze wścibska Dorcas.
- Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie - odparłam tajemniczo, uśmiechając się pod nosem.
- No weź. Nie bądź taka - dalej błagała czarnowłosa.
- E-e...
- Powiedz nam, bo jak nie, to cię zaczniemy torturować, zbijemy cię, wskrzesimy, sklonujemy, ponownie zabijemy, będziemy torturować twojego klona, kiedy nam się wreszcie wygada, to i jego zabijemy - odpowiedziała Ann.
Zaśmiałam się głośno, po czym odpowiedziałam:
- Wybacz mi Ann, skarbie, ale tym razem nic nie mogę powiedzieć. Ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, to wszystkiego dowiecie się jeszcze dzisiaj.
- Dla swojego dobra, lepiej żebyś miała rację - odpowiedziała Lorens, po czym wszystkie trzy roześmiałyśmy się głośno.
Właśnie w tej chwili doszłyśmy do obrazu Grubej Damy.
- Hasło.
- Disney - rzuciłam.
Drzwi otworzyły się i przeszłyśmy roześmiane przez próg, gdy nagle poczułam, jak na kogoś wpadam. Zachwiałam się, ale udało mi się utrzymać równowagę.
- Przepraszam. Nic ci się nie... - urwałam w pół słowa, gdy zobaczyłam, kto stoi przede mną.
- Wszystko w porządku Lily? - zapytał James patrząc na mnie z ukosa.
Zacisnęłam usta i odwróciłam wzrok, po czym spróbowałam go wyminąć, ale zagrodził mi drogę.
- Chcę przejść - powiedziałam oschle podnosząc na Rogacza oczy.
- A ja chcę pogadać - odpowiedział mi pewnym głosem.
- Nie ma o czym - odpowiedziałam i spróbowałam go wyminąć, jednak ponownie zagrodził mi drogę.
- Jest wiele rzeczy, o których powinniśmy pogadać.
- Wątpię Potter - odparłam po czym przepchnęłam się obok chłopaka i usiadłam na kanapie.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy się nie odwrócić, ale w końcu się rozmyśliłam. Niech sobie za dużo nie pomyśli. Minęła chwila, zanim dziewczyny dołączyły do mnie na kanapie. Przyglądały mi się przez chwilę, po czym Ann zapytała:
- Lily... Może byś mu odpuściła?
- Nie ma mowy - odpowiedziałam spokojnie i machnęłam różdżką, by przywołać z dormitorium torbę z książkami.
- Ale, Lily. Przecież widać, że żałuje tego, że zaczął cię ignorować.
- I dobrze.
Ann i Dor wymieniły porozumiewawcze spojrzenia, po czym spojrzały na mnie z wyrzutem.
- O nie... Nie patrzcie tak na mnie. Zasłużył sobie i nie mam zamiaru mu tego w najbliższej przyszłości wybaczyć.
Moje przyjaciółki westchnęły i tylko przewróciły oczami, na co lekko się uśmiechnęłam. Po chwili przyleciała do mnie torba, więc zabrałam się za odrabianie lekcji. Zapewne szybko bym je skończyła, tyle, że w pewnym momencie ktoś stanął mi nad głową i się we mnie wpatrywał, co odrobinę mnie deprymowało. W końcu podniosłam głowę i zobaczyłam stojącego obok Łapę.
- Czego Black?
- Ej, no... Ja przyszedłem się tylko przywitać, a ty już na mnie naskakujesz. Jak możesz!? Nie, wybacz, to koniec. Nie mogę ci tego wybaczyć - powiedział, zasłaniając oczy dramatycznym gestem.
Wszystkie trzy się roześmiałyśmy, chłopak już po sekundzie do nas dołączył. Po chwili, gdy się uspokoiliśmy, usiadł na fotelu obok i wdał się w ożywioną dyskusję z Dor, która siedziała najbliżej niego. Po chwili dostrzegłam, że nie tylko Meadowes została mi odebrana. Siedząca, po mojej drugiej stronie Ann też już świata nie widziała poza Remusem, który wciągnął ją w pogawędkę. Uśmiechnęłam się na ten widok. Niedługo pewnie będziemy tu mieć kilka nowych parek.
Rozejrzałam się po pokoju i moje spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem brązowookiego rozczochańca. Przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie, a ja niemal zapomniałam, że jestem na niego obrażona. Miałam ochotę wstać, podejść do chłopaka i go mocno uściskać. Szybko się jednak opamiętałam i odwróciłam wzrok, po czym ponownie zabrałam się za odrabianie zadań. Nie mogłam się jednak na tym skupić, gdyż przez cały czas czułam na sobie spojrzenie szukającego. Przez chwilę rozważałam, czy by nie udać się do dormitorium, ale właśnie wtedy Ann wciągnęła mnie w rozmowę, w wyniku czego pozostałam na swoim miejscu.
Nie wiem jak długo rozmawialiśmy. Może godzinę, albo dwie. Nie wiem. Tak dobrze mi było z przyjaciółmi, że nie zwracałam na to uwagi. Jednak naszą sielankę przerwało nagłe pojawienie się Shawna, który staną przede mną, po czym pociągnął mnie za rękę tak, że musiałam wstać, po czym uścisnął mnie mocno.
- Młoda! Dzięki, dzięki, dzięki! Nie masz nawet pojęcia jak jestem ci wdzięczny! O rany! Chyba nigdy nie będę wstanie ci się za to odwdzięczyć.
Nagle ze strony pokoi dobiegł mnie głośny trzask. Nie wiedziałam co się stało i nie interesowało mnie to. Jeśli to coś poważnego, to niech Remus się tym zajmie. Ja w tej chwili nie miałam zamiaru ruszać się z miejsca. Szczególnie, że zaczynałam się domyślać, za co dokładnie chłopak tak żywo mi dziękował. Po chwili, za jego plecami dało się słyszeć ciche chrząkniecie. Shawn natychmiast mnie puścił i odstąpił krok w bok, mówiąc:
- Wybacz Pam.
Za plecami kapitana stała moja koleżanka, która, gdy tylko chłopak mnie puścił, podeszła i również mocno mnie uściskała.
- Dzięki, dzięki, dzięki! O rany! Lily... Ty jesteś cudotwórczynią - powiedziała odsuwając się ode mnie na wyciągnięcie ramion i wciąż patrząc mi w twarz. - To co zrobiłaś... To po prostu... Dziękuję - powiedziała ze łzami wdzięczności w oczach.
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam szeroko się uśmiechając. - Ale nie myśl sobie. Zrobiłam to dla siebie.
Słysząc moje słowa Shawn i Pamela spojrzeli na mnie zdumieni, więc wytłumaczyłam im co mam na myśli:
- Przecież nie mogłabym pozwolić, by w mojej rodzinie była jakaś jędza, prawda? Musiałam sobie wybrać odpowiednią krewną.
Po tych słowach wszyscy troje się roześmialiśmy. Kiedy się uspokoiłam, ponownie zabrałam głos.
- Ale teraz tak na serio. Bardzo się cieszę, że mogłam wam pomóc. I gdybym musiała to zrobić ponownie, uczyniłabym to z przyjemnością.
Pam znów mnie przytuliła, a ja to odwzajemniłam. Zapewne trwałoby to jeszcze długo, gdyby nie moi przyjaciele. Rany! Na śmierć o nich zapomniałam w tej całej aferze! Na szczęście Dor się odezwała, więc wróciłam do rzeczywistości.
- Przepraszam, że przerywam tę sielankę - zaczęła - Ale, czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, co tutaj się dzieje.
- Lily, wyjaśnisz im? - zapytała mnie siódmoklasistka. - My chcieliśmy się jeszcze przejść.
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam z uśmiechem. - Bawcie się dobrze.
- Będziemy Mała - odpowiedział Shawn targając mi włosy, na co spojrzałam na niego wilkiem.
Zaśmiał się, po czum wyszedł z PW z Pamelą u boku. Patrzyłam za nimi, dopóki nie zniknęli w drzwiach, po czym odwróciłam się do przyjaciół, którzy patrzyli na mnie wyczekująco. Westchnęła, po czym usiadłam pomiędzy dziewczynami i zaczęłam:
- No cóż. A więc... Wysłałam Pamelę na randkę z Shawnem.
- A więc to z nim się spotykała? - zapytała ze zdumieniem Ann.
- Mhm... - odpowiedziałam skinąwszy głową.
- Ale... Jak? - zapytał Syriusz ze zdziwieniem.
- Shawn poprosił mnie o pomoc w znalezieniu dziewczyny, z którą tańczył na balu. Kiedy wychodziła z sali zdjęła maskę i był w stanie określić jakie miała włosy i pamiętał jak wyglądała jej sukienka, ale sam nie mógł dziewczyny znaleźć, więc poprosił mnie o pomoc. Tak się akurat złożyło, że kiedy wychodziłam po balu z WS, widziałam Pam, a podany opis do niej pasował, więc umówiłam ich oboje na randkę.
- Ale... - zaczął niepewnie Syriusz - Myślałem, że to ty podobasz się Shawnowi.
- Ja? - zapytałam, patrząc na Łapę ze zdumieniem.
- No tak - odpowiedziała Dor. - Ostatnio spędzaliście razem sporo czasu i wyglądało na to, że dobrze się dogadujecie, więc byliśmy przekonani...
- Że niedługo zaczniecie ze sobą chodzić - dokończył Remus.
Popatrzyłam na przyjaciół ze zdumieniem, po czym parsknęłam niepochamowanym śmiechem. Kiedy się uspokoiłam zapytałam:
- Ja i Shawn? Serio? No błagam was. Przecież my nie moglibyśmy być razem.
- Niby dlaczego? - zapytała Dorcas.
- Bo Shawn jest moim kuzynem - odparłam.
Przez chwilę nikt nic nie mówił, a potem nagle z czterech ust wydobyło się to samo pytanie:
- CO!?
Widząc miny przyjaciół nie byłam wstanie powstrzymać się od ponownego parsknięcia śmiechem.
- Jak mogłaś nam o tym nie powiedzieć? - zapytała mnie oburzona Ann.
- Przepraszam dziewczyny, ale ja też wiem o tym od niedawna. Matka Shawna martwiła się jego ocenami z zaklęć, więc uspokoił ją mówiąc, że bierze korepetycje. Wspomniał przy tym moje imię i nazwisko, a jego matka przypomniała sobie, że mają kogoś takiego w rodzinie. I w ten sposób dowiedzieliśmy się, że jesteśmy krewnymi.
Wszyscy patrzyli na mnie w zdumieniu i przez chwilę panowała cisza. Szybko została jednak zakłócona śmiechem Łapy.
- O co chodzi? - zapytałam z niezrozumieniem.
- Wygrałem zakład - rzucił tylko, po czym ponownie zaczął się śmiać.
- To znaczy?
- Założyłam się z Syriuszem, że będziesz chodzić z Shawnem. Syriusz upierał się, że tak się nie stanie - odpowiedziała moja przyjaciółka, wyraźnie nie zadowolona.
Popatrzyłam najpierw na nią, a potem na Łapę, po czym również zaczęłam się śmiać.
- Co wygrałeś? - zapytałam
- Hmm... Przyznam, że jeszcze tego nie wymyśliłem - odpowiedział.
Zastanawiałam się przez chwilę, po czym nachyliłam się do Blacka i szepnęłam mu na ucho:
- Niech idzie z tobą na randkę.
Kiedy się odsunęłam, lekko mrugnęłam, a huncwot uśmiechnął się do mnie przebiegle. Dor zmierzyła nas oboje uważnym spojrzeniem, po czym spojrzała na mnie, mrużąc oczy.
- Jak możesz bratać się z wrogiem? - zapytała oburzona.
W odpowiedzi tylko przewróciłam oczami, a Syriusz już przystąpił do działania.
- W związku z tym, że przegrałaś zakład, to umówisz się ze mną na randkę - powiedział z zadziornym uśmiechem.
Zobaczyłam, jak przez twarz Dor przebiega cień zaskoczenia, który szybko zamaskowała.
- Muszę? - zapytała błagalnie, ale w jej oczach błąkały się radosne ogniki, dzięki czemu łatwo było dostrzec, że tylko udaje niezadowolenie.
- Zakład to zakład. Musisz - odparł chłopak z uśmiechem.
- Jak mus, to mus - odpowiedziała, a widziałam, jak w jej oczach pojawia się radość.
***
Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego...
Leżałem na łóżku łapiąc co i rusz znicza. Byłem wściekły. Na Lily, na Shawna, na cały świat. Kiedy kapitan wszedł do PW i rzucił się, by ją uściskać, byłem tak potwornie zły, że nie wytrzymałem. Musiałem wyjść. Szybko wstałem i udałem się do pokoju, wręcz kipiąc z wściekłości. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i rzuciłem się na łóżko. Miałem ochotę coś stłuc, zniszczyć, ale się powstrzymałem. Nie chciałem wkurzyć Lunia. Leżałem więc tak bez ruchu, wściekły i przybity, gdy nagle drzwi dormitorium się otworzyły i zobaczyłem rozanielonego Syriusza. Wściekłość na chwilę ze mnie zeszła, zastąpiona ciekawością.
- Co ci się stało? - zapytałem zdumiony.
- Dor idzie ze mną na randkę.
- CO!? - zapytałem otwierając szeroko oczy. - Jak ci się to udało?
- Wygrałem zakład - odparł wesoło.
- A co się załorzyłeś?
- Że Ruda zacznie chodzić z Shawnem.
Po tej odpowiedzi spoważniałem. Czułem, że wkraczam właśnie na niepewny grunt. Ale musiałem wiedzieć. Właśnie dlatego zapytałem:
- Co obstawiałeś?
- Że nie zacznie.
Zamarłem. A więc... Lily i Shawn nie są parą. Poczułem nie wysłowioną ulgę. Ale...
- Skoro ze sobą nie są, to dlaczego się tak do niej przystawiał?
- Nigdy się do niej nie przystawiał - odpowiedział mój przyjaciel patrząc mi w twarz. - Shawn jest kuzynem Rudej.
Gdy tylko te słowa wyszły z ust Łapy, nagle wszystko ułożyło mi się w jasną całość. Aż się roześmiałem z ulgi.
- To całkiem niezła wiadomość, co nie? - zapytał Syriusz z szerokim uśmiechem.
- Zdecydowanie - odpowiedziałem, po czym opadłem na poduszki, a na mojej twarzy pojawił się radosny uśmiech.
Kurde miałam taki piękny długi komentarz ale przez moje cudne szczęście usunął się. A więc postaram się go otworzyć chodź wątpię żeby mi się to udało. Dzięki za dedykacje kiedy przeczytałam ją zrobiło mi się ciepło na serduszku. Powiem ci że nie spodziewałam się wszystkiego co wydarzyło się w tym rozdziale. Najbardziej zaskoczyłaś mnie faktem że Ruda umowila Shawna na randkę z Pam myślałam że umówi ją z Rogaczem ale teraz czytając to wszystko zaczęło mi się układać. Zanim Rogacz zatańczył z Pam ta tańczyła z innym chłopakiem którym był Shawn. Ha! Jestem geniuszem i rozgryzłam tą zagadkę. Tekst Lily x tym że zrobiła to dla sb bo nie chciała mieć jedzy w rodzinie rozwalił mnie. Widzę że mój kochany najlepszy najwspanialszy Łapa wygrał zakład dzięki czemu zaciągną Dor na randkę. Czyli sumujac wszystko co powiedziałam rozdział był wspaniały zaskakujący fantastyczny.wyciągając a co razem z tym.idzie ciekawy genialny.niesamowity zajefajny po prostu taki super że aż epitety mi się skończyły ale co poradzić nigdy z polskiego dobra nie byłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawia i czeka z utęsknieniem na nowy rozdział
Gabriela Black
:D Twoje rozumowanie jest niemal idealne, ale jest jedno małe ALE...
UsuńMianiwicie... James nigdy nie tańczył Pam. No bo kto powiedział, że na tym całym balu była tylko jedna dziewczyna w czerwonej sukience? ;) Po prostu ta z którą tańczył James najbardziej się wyróżniała XD
Powiadasz, że zaskoczyłam cię wszystkim, co się tutaj pojawiło? Hmm... Właśnie o to chodziło :D
Pozdrowionka od Tigry ;)
Oj czyli w moim rozumowaniu była jedna malutka luka czyli ta dziewczyna z którą tańczył i całował się Rogacz nadal jest incognito. Jestem ciekawa czy poznamy jej tożsamość i jaki będzie miała wpływ na fabułę jeśli zostanie zdemaskowana.
UsuńJeszcze zostanie zdemaskowana :D
UsuńTak się zastanawiam czy to możliwe że to jednak Lily jest tą dziewczyna z którą tańczył i całował się Rogacz ?
UsuńPatrząc na moje opowiadanie, to wszystko jest możliwe. To może być zarówno Lily jak i Bellatrix. A może Narcyza?
Usuń...
No w sumie racja. Ty zaskakujesz na.każdym kroku i w każdym rozdziale. U cb nie da się przewidzieć co się wydarzy w następnym rozdziale.
UsuńDziękuję. To dla mnie chyba największy komplement. Uwierz mi. To, to jszcze jest nic w porównaniu z tym, co planuję, po zakończeniu szkoły ;)
UsuńNo tego to ja się nie spodziewałam! :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że James pójdzie z Pam na randkę i ucieknie ;-; A tu takie coś! :D
Super rozdział :D
Z tymi stronami mogę pomóc :)
Układ > Strony i tam masz takie coś, gdzie zaznaczasz strony widoczne na blogu. Czy tego już próbowałaś?
Primo...
UsuńCieszę się, że zaskoczyłam. Specjalnie wszystko przygotowałam tak, by nic nie było zbyt oczywiste i by móc teraz trochę was zaskoczyć :D
Secundo...
Co do stron, to tak, próbowałam. Mój problem leży w tym, że mój komputer, zawsze gdy chcę je ustawić wyświetla błąd systemu. ZAWSZE. To mnie dobija :\ Jeżeli byłabyś chętna mi pomóc, to mogę cię dodać, jako administratora, byś mi z tym pomogła. O ile oczywiście chesz ;)
Heeej! :3
OdpowiedzUsuńTak na sam początek chciałam podziękować bardzo ale to bradzo za dedykacje. Musiałam przeczytać to parę razy, gdyż nie mogłam uwierzyć ;D
Tak teraz wracamy do rozdziału :
Nie no nie mogę Pamela jednak nie umówiła się z Jamesem. Hura, hura, hura, hura... Mogłabym tak w nieskończoność. Jestem taka happy, że aż się poplamiłam sokiem, kiedy przeczytałam ta informacje :D Teraz już lubie Shawna, kiedy się okazało ze Lily to jego kuzynka. Już mi nie przeszkadza :p Rudaaaaa! Odpuść Jamesowi proszeeeee...! Dor i Łapa idą na randkę, idą na randkę, idą na randkę, jej, jej, jej cieszę się jak głupia. No i Remus z Ann powoli ten teges *.* Doszliśmy wreszcie do końca i do najlepszego. Więc Lily jest tą w czerwieni proszę niech to będzie ona, to musi być ona, koniec kropka. Ach ta miłość wisi w powietrzu. Lily przekonuje się gdzieś głęboko do Jamesa juz się nie moge doczekać jakiejś sceny z nimi w roli głównej. Niech oni pogadają najlepiej kiedy Filch ich bd gonił i skryją się w przejściu ooo to by było piękne *.* Dobra odwala mi więc kończę ;D Czekam niecierpliwie na kolejny i jeszcze raz dziękuję za dedykacje.
Cieplutko pozdrawiam :*
Panienka Livvi
[www.burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com]
No cóż... Cieszę się, że się podoba. I kto wie... może kolejny rozdział jeszcze dzisiaj, albo jutro ;)
UsuńCzy jest to możliwe żeby Lily nie chciała powiedzieć Jamesowi ze to ona była ta dziewczyną w czerwonej sukni, bo widziała jak nagle się przestał do niej odzywać? ;))
UsuńCiepło... ciepło... gorąco... ;)
UsuńCiepło... zimno... zimniej... :\
Nie mogę nic zdradzić :D Ale nieźle kombinujesz :)
Ajajajajajaj :o
OdpowiedzUsuńHahahahhahaha XD przepraszam, ale nie mogę ze śmiechu. W sumie sama nie wiem czemu, ale wiedz, że Cię uwielbiam <3
Na początku myślałam, że Pam pójdzie na randkę z Jamesem, w końcu dziewczyna w czerwonej sukience itd., ale jak tylko Shawn ją uściskał wszystko stało się jasne. Pamiętasz jak Ci pisałam o tym, że wydaje mi się być lekko nijaki? To uczcie znikło :D
Boru (nie uważasz, że 'boru' to świetne słowo? :3 ), zaskoczyłaś mnie tym, że są kuzynostwem. Czytałaś może Skąpca Moliera? Może to dziwne, ale skojarzyło mi się to ze sceną z Marianną, Walerym i Anzelmem, gdy dowiadują się, że są rodziną ;)
Strasznie słodkie są starania James'a o Lilkę. Wiem, że wszyscy wyżej proszą o ich poodzenie, ale ja proszę, żeby jeszcze troszkę się pomęczył ^^
Ach prosilabym o troszkę więcej opisów par takich jak Dorcas i Syriusz czy Ann i Remek :) Byłoby idealnie <3
Jejka cały czas mnie zaskakujesz! :o Widać, że masz pełno pomysłów :3
Btw. co do stron. Znam Twój ból też miałam problem, ale mogłabym spróbować pomóc. Jednak nie jestem technikiem komputerowym, więc nie obiecuję, że pomogę, ale będę próbować! :D Tylko powiedz dokładniej w czym problem.
Mam głupie wrażenie, że nie napisałam wszystkeigo co chciałam :( No nic, jak mi się przypomni to uzupełnię XD
Pozdrawiam i życzę weny,
Mrs. Pritchard
Eeee...
UsuńOk, może zacznę od początku. A więc tak...
Po pierwsze, kocham zaskakiwać i mam nadzieję, że dalej będę to robiła, bo to jest na serio świetne uczucie :)
Co do "Skąpca", to tak, czytałam i jak o tym wspomnialaś, to faktycznie jest podobne. Hmm... Nie zrobiłam tego specjalnie, ale jest ok :D
Powiadasz, że James powinien się jeszcze trochę pomęczyć? Hmm... Piszę nowy rozdział i tam mają się pogodzić. Będzie musiał mocno zabiegać o to by Lily mu wybaczyła, ale kto wie, może nie wybaczy? Prawdę mówiąc sama jeszcze nie wiem :P
Powiadasz, więcej Dor&Syri oraz Ann&Lunio? No coż... Postaram się sprostać twoim wymaganiom, bo uważam, że mogą z tego wyjść całkiem słodkie historie :)
Co do stron, to mój problem leży w tym, że mój komputer, zawsze gdy chcę je ustawić wyświetla błąd systemu. ZAWSZE. To mnie dobija :\ No i ogólnie jest dość denerwujące :(
W każdym razie, cieszę sie, że cię rozśmieszyłam i że rozdział się spodobał. Dzisiaj powinien być następny :D
Pozdrowionka ;)
Nie jestem niestety specem komputerowym, ale wydaje mi się, że to wina właśnie Twojego sprzętu. Masz dostęp do innych niż Twój wlasny? Spróbuj może na nich :)
UsuńDo innych nie mam dostępu :\
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, cudowny i w ogóle... genialny! :D
Ale że Shawn jest kuzynem Lily? Świat się kończy! :D Nie spodziewałybyśmy się tego :) Co jak co, ale Syriusz ma smykałkę do zakładów, było oczywiste, że on wygra i można było podejrzewać, że wykorzysta to w sprawie randki.
Powiedziałybyśmy, że szkoda nam Jamesa, ale chłopak za szybko daje się ponieść emocjom :) Wiemy, że kocha Lily, ale nie może być zazdrosny o każdego faceta, który jest w promieniu 3m :D
Pozdrawiamy i życzymy weny ~ Łapa i Rogacz
Cieszę się, że rozdział się spodobał :)
UsuńPowiadacie, świat się kończy? Hmm... No nie tak od razu... Dopiero za jakiś czas :P
Droga tigraria sk,
Usuńmamy przyjemność nominować Cię do LBA. Szczegóły znajdziesz pod tym linkiem http://mlodosc-huncwotow.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html.
Zapraszamy także na nowy rozdział!
Pozdrawiamy ~ Rogacz i Łapa
Tigruuuuuuś... Tak strasznie cię przepraszam!!!! Wiem... Nawaliłam... Tyle postów nie skomentowanych, a i u mnie się rozdział nie pojawił od miesiąca, ale już go niedługo skończę. A co do twoich to... cudowne!!!! Najwspanialsze!!!! I... i w ogóle i w szczególe :-) Akcja na balu, a właściwie po nim i jeszcze, że Shawn to kuzyn Lily... Nie... ja już nie mogę... NO PO PROSTU ZWALA Z NÓG!!!! Mam nadzieję, że notka pojawi się w tempie wyścigówki, albo Snape'a jak się go postraszy szamponem XD W każdym razie czekam i... i załóżmy, że wzdycham na przykład :-D
OdpowiedzUsuńCieszę sie, że już jesteś i powiedzmy, że ci wybaczę ;)
UsuńNo i wszystko jasne :) A ja byłam pewna, że chodzi o James'a :'D
OdpowiedzUsuńLuna
Hihih...
UsuńLubię zaskakiwać ;)
Tutaj jest kom, ale ty go nie widzisz, bo on jest widoczny tylko dla mugoli :D
OdpowiedzUsuńHahah... tia, jasne ;P
UsuńOww yes
OdpowiedzUsuńNie na darmo czytałam tego Sherlocka Holmesa i inne kryminały :P
No widzisz... Teraz muszę się bardziej postarać i cię zaskoczyć :)
UsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń