Westchnąłem i spojrzałem na sufit. To co zrobiła dzisiaj Lilka, było nie do opisania. Upokorzyła mnie przed całą szkołą. Miałem ochotę obrazić się na nią za to. Jednak, ten pocałunek, którym później mnie obdarzyła, wszystko zmienił. Nie byłem w stanie trzeźwo myśleć. Wciąż nie jestem w stanie tego robić. A jednak, przyrzekłem jej zemstę. Spojrzałem przez okno, a przez głowę przelatywały mi najrórzniejsze pomyły, na odpłacenie się zielonookiej. Nagle zaświtała mi pewna myśl i zerwałem się z łóżka. W tej samej chwili do pokoju wszedł Syriusz, a widząc moją minę zapytał:
- Co się stało?
- Wiem jak się zemścić.
- Na kim? Na Lily?
- No a niby na kim innym?
- Dobra. Nie rzucaj się tak. Jaki jest plan? - spytał rzeczowym tonem.
- Będziemy potrzebować Luniaczka - odpowiedziałem z uśmieszkiem.
- Po co?
- Bo musi zrobić dla mnie Eliksir Wielosokowy.
Łapa, już załapał o co mi chodzi, więc szybko zawołaliśmy Remusa i wtajemniczyliśmy w nasz plan, po czym poszliśmy spać. Zgasiłem światło, zdjąłem okulary i już miałem się położyć, gdy sobie o czymś przypomniałem. Wyciągnąłem różdżkę, stuknąłem nią w mapę i wyszeptałem:
- Koniec psot.
-------------------------------------------------------
Wiem, że ten rozdział trochę krótki, ale następny powinien być troszkę dłuższy.
Pozdrawiam
Ej już? Skończyło się? ;-;
OdpowiedzUsuńKrótki, ale ciekawy.
OdpowiedzUsuń